Półprodukt wyjściowy (nie wiem, skąd na stole alkohol i słodycze!):
Pracowałyśmy ciężko, jednak nie na tyle, aby nie zauważyć wycelowanego w nas obiektywu (nadal nie wiem, co czekoladki i ta pyszna domowa nalewka tam robią)...
Dumny zespół projektowy prezentował się (i swoje dzieła) tak:
Aga
Monika... i kot Kofi
...oraz mój wianek w pełnej okazałości:
Na koniec obowiązkowo zdjęcia grupowe:
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz